Po wysokim zwycięstwie 3:0 w Strzelcach Opolskich, Akademicy wracają na Piastowską, gdzie podejmą w najbliższym spotkaniu zespół z Sulęcina. Olimpia nie prezentuje w ostatnich tygodniach wysokiej formy i będzie walczyła w Krakowie o przełamanie niekorzystnej passy. Gospodarze natomiast postarają się zanotować kolejne zwycięstwo z niżej notowanym rywalem.
Zawodnicy z województwa lubuskiego rozegrali dotychczas osiemnaście spotkań, w których zgromadzili dwadzieścia dwa oczka. Siedem meczów zakończyło się zwycięstwem naszych sobotnich gości, natomiast jedenastokrotnie musieli oni uznać wyższość rywali. Ekipa z Sulęcina ma w ostatnich tygodniach trudności ze zdobywaniem punktów. Cztery poprzednie mecze ligowe w wykonaniu Olimpii zakończyły się porażkami. W ostatnim z nich, w którym żółto-niebiescy podejmowali na własnym tere nie Lechię Tomaszów Mazowiecki, Sulęcinianie zdobyli pierwszy punkt od 11 grudnia. Biorąc pod uwagę pięć ostatnich meczów ligowych, zespoły które w sobotnie popołudnie zmierzą się na hali przy Piastowskiej znajdują się po dwóch przeciwnych stronach tabeli. Podczas gdy Olimpia znajduje się na czternastej lokacie w tej klasyfikacji, Akademicy mogą poszczycić się pozycją wicelidera.
Co ciekawe w trzech ostatnich bezpośrednich rywalizacjach między tymi zespołami, lepiej wypadają zawodnicy z Sulęcina, którzy wygrali także pierwsze spotkanie między tymi ekipami w bieżącym sezonie. Październikowy mecz zakończył się wynikiem
3:2 dla Olimpii. Warto jednak nadmienić, że to Akademicy byli bardzo blisko rozstrzygnięcia tamtego meczu w trzech setach na swoją korzyść. Przy wyniku 2:0 dla ekipy z Krakowa na tablicy widniał wynik 23:23 i tylko dwa oczka dzieliły podopiecznych Andrzeja Kubackiego od dopisania trzech punktów do ligowej tabeli. W październiku szczęście sprzyjało jednak gospodarzom. Miejmy nadzieję, że tym razem to Akademicy będą mieli wszelkie argumenty, aby zwyciężyć w sobotnim spotkaniu i zdobyć kolejne cenne punkty.
Bądźcie z nami w sobotę o 17:00 przy Piastowskiej 26a!
Autor: Piotr Mróz
Zdjęcie: Natalia G. photography.